Przerwa na mecze reprezentacji narodowych nie była dla Barcelony łaskawa. Kolejne urazy Christensena i De Jonga w połączeniu z przedłużającym się powrotem do zdrowia Pedriego oraz Dembélé sprawiły, że przed Klasykiem w Pucharze Króla pojawił się pesymizm. Nim do tego pojedynku dojdzie, podopieczni Xaviego musieli zmierzyć się z outsiderem LaLigi, ekipą Elche. Do nieobecnych dołączył zawieszony za kartki Raphinha, a do gry została desygnowana dość eksperymentalna jedenastka. W defensywie wystąpili Koundé, Araujo, Alonso i Jordi Alba i takie zestawienie nikogo raczej nie zaskoczyło. Pewną niespodzianką był natomiast występ Erica Garcíi na pozycji defensywnego pomocnika. Przed nim wystąpili natomiast Roberto i Gavi, a w ataku zagrali Ansu Fati, Ferran i Lewandowski.
Pierwsze minuty spotkania stały pod znakiem ataków Elche, które jednak zostały dość łatwo odparte. Z czasem goście zyskali przewagę i budowali swoje ataki dość mozolnie, wykorzystując zarówno Ansu Fatiego, jak i Ferrana Torresa. W 15. minucie dobrą prostopadłą piłkę otrzymał właśnie Fati, ale nie zdołał jej opanować. Trzy minuty później piłka już wpadła do siatki. Araujo zgrał piłkę głową po rzucie wolnym, a Robert Lewandowski do niej dopadł i pokonał Edgara Badię lekkim strzałem ponad zgromadzonymi w szesnastce obrońcami. Powtórki pokazały, że było to dość szczęśliwe trafienie po nieczystym uderzeniu.
𝐑𝐎𝐎𝐎𝐎𝐁𝐄𝐑𝐓 𝐋𝐄𝐖𝐀𝐍𝐃𝐎𝐎𝐎𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈! 🇵🇱🔥 Przełamanie polskiego napastnika! 😍 1⃣6⃣. gol w tym sezonie LaLiga! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 1, 2023
📺 Mecz Elche z Barceloną trwa w CANAL+ PREMIUM i CANAL+ online: https://t.co/5ZzEgcgZw9 pic.twitter.com/s64H3hGB8N
Pomimo gola mecz nadal był toczony w dość sennym tempie. Nie brakowało walki w środku pola, ale niedokładne podania niweczyły większość dobrze zapowiadających się akcji. W 43. minucie wyborną okazję miał Lewandowski, ale z najbliższej odległości głową przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Chwilę później w równie dogodnej sytuacji znalazł się Koundé po podaniu Gaviego, jednak piłkę mijającą już bramkarza i zmierzającą do siatki po uderzeniu Francuza wybił Mascarell. Elche próbowało jeszcze zaatakować, ale po dyskusyjnym spalonym usłyszeliśmy gwizdek arbitra kończący pierwsze 45 minut.
Po przerwie znów szansę miał Lewandowski, który rozpędzony wpadł w pole karne, ale nie udało mu się odegrać w tempo do Fatiego i został zablokowany. Barcelona wydawała się bardziej ożywiona. W 56. minucie z kontratakiem wyszedł Ansu i w momencie, w którym obrońcy spodziewali się próby podania lub dryblingu, uderzył zza pola karnego w kierunku dalszego słupka, a piłka zatrzepotała w siatce. Nie minęło 10 minut, a było już 3:0. Gavi za jednym dotknięciem piłki zaliczył odbiór i asystę przy trafieniu Roberta Lewandowskiego. Polak miał pewne problemy z opanowaniem futbolówki, ale ostatecznie dobrze wykończył akcję.
LEWY PO RAZ DRUGI! ⚽⚽ Polak ma już dublet w starciu z Elche! 🇵🇱 Jak się przełamywać, to właśnie w taki sposób! 🔝
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 1, 2023
📺 Mecz Barcelony z Elche możecie oglądać w CANAL+ PREMIUM i CANAL+ online: https://t.co/5ZzEgcgZw9 pic.twitter.com/De2aIp86v5
Brakowało już tylko przełamania Ferrana Torresa? Nie trzeba było na to długo czekać. W 70. minucie Lewandowski dobrze dojrzał Hiszpana na skrzydle, a ten opanował piłkę i zszedł do środka, a następnie pokonał Badię precyzyjnym strzałem przy słupku.
Do dwóch goli 𝐑𝐨𝐛𝐞𝐫𝐭 𝐋𝐞𝐰𝐚𝐧𝐝𝐨𝐰𝐬𝐤𝐢 dokłada asystę! 🅰🇵🇱 Świetny strzał Ferrana Torresa! 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 1, 2023
📺 Mecz Elche z Barceloną trwa w CANAL+ PREMIUM i CANAL+ online: https://t.co/5ZzEgcgZw9 pic.twitter.com/QfJn3gpgwt
W końcówce na boisku pojawili się Pablo Torre i debiutant Garrido, a przed Klasykiem oszczędzani byli Araujo oraz Gavi. Tymczasem w 85. minucie bliski gola był Fidel, po którego strzale głową piłka trafiła w poprzeczkę. W doliczonym czasie dobrą okazję na dołożenie drugiej asysty zmarnował Lewandowski, szukając strzału zza pola karnego, a po drugiej stronie boiska dobrą interwencję zanotował Ter Stegen, powstrzymując szybki kontratak Elche. Barcelona nie miała dzisiaj problemów z dużo słabszym rywalem i może rozpocząć przygotowania do Klasyku. Cieszą bramki napastników, a zwłaszcza Ansu Fatiego i Ferrana Torresa. Oby w nadchodzących spotkaniach zrobili kolejny krok naprzód.
Elche: Edgar Badia, Palacios, Carmona (min. 54, Raúl Guti), Bigas, Lautaro Blanco (min. 65, Nicolas Fernández), Clerc, Tete Morente (min. 65, Josan), Mascarell, Gumbau, Fidel, Pere Milla (min. 76, Ponce).
FC Barcelona: Ter Stegen, Koundé, Araujo (min. 77, Pablo Torre), Marcos Alonso, Jordi Alba, Eric García, Gavi (min. 68, Kessie), Sergi Roberto, Ferran Torres, Ansu Fati (min. 84, Garrido), Lewandowski.
Komentarze (212)
Afera premiowa, ściemnianie na każdym kroku, próba obrony swojego tyłka (tylko swojego) - nie branie odpowiedzialności, mobbingowanie kolegów z drużyny, do tego zjazd formy sportowej. Teraz ludzie oczekują że po jednym dobrym meczu z ostatnią drużyną będzie wychwalany pod niebiosa.
Tak nie będzie, przede wszystkim dlatego że jego MIT OSOBY WARTEJ NAŚLADOWANIA TOTALNIE UPADŁ. Teraz jest po prostu piłkarzem który rozegrał dobry mecz, a nie idolem wielu
To niesamowite, jaki ten gość ma dar do ustawiania się odpowiednim miejscu w takich sytuacjach
EDIT:
Właśnie tu przeczytałem, że to ,że Lewy strzelił dwie bramki niewiele zmienia, bo nie były ładne i czyste.
Ręce opadają...
Bori teraz zacznie : a nie mówiłem? Mój syn musi grać wszystko, wszystkie trzy połowy :D
Cieszy, że nawet w okrojonym składzie wygraliśmy pewnie, że każdy z ataku zszedł z golem.
Gavi TOP, jego doskoki, dynamika są fenomenalne.
No i dziś parę fajnych piłek do przodu posłał
A trener Elche wygląda jak projektant mody z Mediolanu :D
Przyglądam się mu wyjątkowo, by skonfrontować wypowiedzi Creusa na temat jego przydatności z rzeczywistością. Chłopak jest do zmiany, wygląda jakby nie miał ochoty na grę. Potężny regres.
Ale upieram się dalej przy swoim: żadnej sprzedaży...